Roman Józef Mathia (1882-1932) – drukarz warszawski

View in English Language

Roman Józef Mathia urodził się 9 sierpnia 1882 r. w Warszawie, jako drugie dziecko Andrzeja i Katarzyny z domu Rutkowskiej. Nie wiele wiemy o jego młodości z wyjątkiem tego, że jako młody chłopak uczęszczał do rosyjskiego gimnazjum (polskie szkoły były zakazane). Wiemy również, iż po wybuchu strajku uczniów w drugiej połowie lat 90-tych XIX wieku musiał zrezygnować z nauki; jego rodzice nie byli w stanie zapłacić po raz drugi czesnego wymaganego jako kara za strajk. Zmuszony iść do pracy, rozpoczął naukę zawodu w drukarni.  

Po lewej: akt chrztu Romana z parafii Św. Jana Chrzciciela na Starym Mieście w Warszawie; tekst po rosyjsku. Po prawej: Roman w latach młodzieńczych, prawdopodobnie lata 90-te XIX wieku.

W dziale ogłoszeń „Kuriera Warszawskiego” z marca 1901 r. czytamy, iż już wtedy poszukiwał posady jako młody zecer. Prawdopodobnie na przełomie wieków wyjechał do Lipska w Niemczech, centrum ówczesnego drukarstwa, gdzie spędził kilka lat. W Lipsku nabrał wiedzy, która pozwoliła mu w przyszłości stać się wybitnym fachowcem w swojej dziedzinie. Po powrocie do kraju Roman przez pewnien czas mieszkał w Krakowie (1905 r.), ale jeszcze tego samego roku wrócił do Warszawy i tutaj w 1907 r. założył rodzinę. Od razu zaangażował się w działalność organizacji zawodowych drukarzy; w następstwie wydarzeń rewolucyjnych w Rosji w 1905 r. uczestniczył między innymi w komisji opracowującej pierwszy statut związkowy z ramienia drukarzy. W 1906 r. został aresztowany na kilka dni przez ochranę carską i by zatrzeć ślady wyjechał do Wilna. Po powrocie z Wilna tego samego roku wstąpił do wówczas nielegalnego związku drukarzy, gdzie otrzymał mandat kasjera. W 1907 r., po połączeniu się związku nielegalnego i legalnego, Roman został wybrany na sekretarza zarządu Związku, brał udział w posiedzeniach Koła Gospodarzy (Delegatów) oraz w Komisji Cennikowej. Ostatecznie w 1909 r. skupił się na karierze zawodowej i rozpoczął pracę jako zarządzający drukarnią Lucjana Bogusławskiego.

W lipcu 1915 r., gdy pod Warszawę zaczeli podchodzić Niemcy, Rosjanie zarządzili internowanie w głąb Rosji wszystkich obcokrajowców i ludzi o zawodach przydatanych w czasie wojny. Roman jako poddany pruski (jego dziadek przyjechał do Warszawy z Warmii w 1836 r.) musiał się zastosować. Wraz z rodziną trafił do Charkowa. Z zachowanego świadectwa pracy wiemy, iż od 22 grudnia 1915 r. do 14 grudnia 1918 r. pracował w drukarni ksiąg biurowych Domu Handlowego A. M. Suchanow i A. M. Iwanow, działającego pod nazwą „Adolf Darre”. Firma była szacowna, złożona w 1850 r., z filiami w Moskwie (1882) i Petersburgu (1895). Roman zarządzał tam biurem i drukarnią.

Charków, 14 grudnia 1918 r.

Certyfikat

Niniejszy certyfikat wydany Romanowi Mathia poświadcza, iż od 22.12.1915 do 14.12.1918 pełnił funkcję kierownika biura i drukarni Domu Handlowego A. M. Suchanow i A. M. Iwanow działającego pod nazwą „Adolf Darre”. Przez cały czas służby traktował swoje obowiązki bardzo sumiennie z doskonałą znajomością swojego zajęcia. Opuścił to miejsce z powodu powrotu do ojczyzny.

Kolejny zachowany dokument to legitymacja Romana, wydana w 1917 r. w Moskwie przez Wydział centralny opieki nad jeńcami cywilnymi, wojennymi i administracyjnie zesłanymi. Warto zwrócić uwagę na wpisanie tam obywatelstwa polskiego i Roman identyfikujący się jako Polak z Poznania, mimo iż był on nadal formalnie poddanym króla pruskiego z przodkami pochodzącymi z Warmii (choć jego jedna babka faktycznie była z Wielkopolski).

Wojna się skończyła, w Rosji wybuchła rewolucja, zatem Roman z rodziną podjęli decyzję o powrocie do niepodległej już ojczyzny. Wrócili do Warszawy na przełomie 1918/19 r., zapewne ze sporym zapasem rubli. Z nowo zdobytą wiedzą Roman na nowo objął stanowisko dyrektora drukarni L. Bogusławskiego. Jednocześnie znów zaangażował się w życie związkowe i w prace przygotowawcze nad zjednoczeniem drukarskich związków w Polsce. Został m.in. wybrany do pierwszego Zarządu Związku „Zjednoczenie”, gdzie objął mandat sekretarza. Wkrótce, aby móc w pełni realizować się zawodowo, Roman odłożył na bok czynną pracę w związku drukarzy i w styczniu 1923 r. złożył podanie o formalne nadanie obywatelstwa polskiego.  W kolejnych latach kontynuował zarządzanie drukarnią L. Bogusławskiego, w latach 1928-29 kierował drukarnią Jana Buriana, a w 1929 r. objął stanowisko dyrektora drukarni i zakładów graficznych „Kurjera Porannego”. „Kurjer Poranny” była to gazeta opiniotwórcza wydawana w latach 1887 – 1939, po pierwszej wojnie związana z obozem piłsudczyków. Na tym stanowisku pozostał aż do śmierci.

Roman po I wojnie światowej. Zdjęcie zrobione w studiu fotograficznym St. Brzozowski, Świętokrzyska 11. Studio to znajdowało się w tym samym budynku co drukarnia L. Bogusławskiego, którą Roman zarządzał.

Zarządzanie drukarnią to było zajęcie główne, ale już w roku 1921 Roman został wspólzałożycielem i pierwszym prezesem Zrzeszenia Kierowników Zakładów Graficznych w Rzeczypospolitej Polskiej „Kierograf”, w którym do końca życia aktywnie działał. Celem „Kierografu” było m.in. udzielanie porad, podejmowanie przedsięwzięć wydawniczych i szerzenie wiedzy zawodowej.

Dyrektorzy drukarń warszawskich. Zdjęcie zrobione prawdopodobnie na walnym zebraniu członków „Kierografu” w 1931 r. w Warszawie.

Roman dążył do podnoszenia wiedzy technicznej wśród drukarzy m.in. poprzez pisanie i wydawanie artykułów i książek fachowych. Jego celem było podniesienie poziomu drukarstwa polskiego i polskiej sztuki graficznej na tle innych krajów europejskich. „Niech po mnie pozostanie pamiątka” mawiał. Już w 1908 r. został powołany do komitetu redakcyjnego „Wiadomości Graficznych”, dla których oprócz pracy administracyjnej pisał też artykuły; publikował również w tygodniku „Drukarz i Litograf”, ukazującym się chwilowo zamiast „Wiadomości Graficznych”. Pracę popularyzatorską kontynuował do końca swego życia. W sierpniu 1921 r. z incjatywy zarządu „Kierografu” zaczął wychodzić miesięcznik „Grafika Polska”, poświęcony grafice artystycznej, użytkowej oraz sztuce drukarskiej; założycielem i redaktorem naczelnym był Roman Mathia. Ze względu na trudności finansowe pismo to zostało zawieszone w 1924 r., by ponownie pojawić się w 1926 r. jako kwartalnik. W roku 1922 staraniem „Grafiki Polskiej” wyszedł podręcznik napisany przez Romana Mathia „Drukarstwo, część I. Składanie ręczne”, a w 1923 r. „Podręcznik dla składaczy ręcznych”. W roku 1926 wyszedł kolejny podręcznik: „Podręcznik kalkulacji robót drukarskich”. Wszystkie książki drukowane były u L. Bogusławskiego. Dodatkowo Roman prowadził też „Kursy kalkulacji robót drukarskich” korespondencyjnie. W 1930 r. założył oraz został współredaktorem dwumiesięcznika „Grafika”. W latach 1925 – 27 jako prezes powstałego w czerwcu 1923 r. w Warszawie Towarzystwa Miłośników Akwariów i Terrariów wydawał własnym sumptem kwartalnik, a potem miesięcznik „Akwarjum i Terrarjum”.

„Drukarstwo, część I. Składanie ręczne”, wydane nakładem „Grafiki Polskiej” w 1922 r. w Warszawie. Po kliknięciu w obraz otworzy się nowe okno z publikacjami Romana Mathia, udostępnionymi cyfrowo przez Bibliotekę Narodową.

W swojej działalności pozazawodowej Roman działał też w Kole Wioślarzy Warszawskich, w 1927 r. przemianowanym na Klub Wioślarski „Wisła”. W gronie domowników grał na flecie. Roman Mathia umarł w Szpitalu Św. Ducha w Warszawie 6 kwietnia 1932 roku, wedle relacji rodzinnej na chorobę zawodową drukarzy, ołowicę.

Po lewej: Roman w stroju członka Koła Wioślarzy Warszawskich, lata 20-te XX w. Zdjęcie zrobione w studiu fotografivznym St. Brzozowski, Świętokrzyska 11. Po prawej: grupa członków i gości Koła Wioślarzy Warszawskich podczas otwarcia przystani w dniu 10 maja 1925 r. Fotografia W. Machowskiego, „Wioślarz Polski”, czerwiec 1925 r.

Powyższa biografia została sporządzona przez prawnuczkę i wnuczkę Romana na podstawie przekazów ustnych członków rodziny, dokumentów z archiwum rodzinnego, listów, aktów metrykalnych, książek, artykułów znalezionych w przedwojennych gazetach i czasopismach oraz fotografii. Mimo bogactwa źródeł jest to tylko wycinek z życia Romana, większa jego część zapewne na zawsze pozostanie tajemnicą. Z powyżej nakreślonego szkicu wyłania się obraz tytana pracy, człowieka o wielkiej pasji, patrioty dążącego do poprawy poziomu rodzimego drukarstwa. Cześć Jego pamięci.

Leave a comment